Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

37-39 tydzień - wielowodzie, bóle krzyżowe

Obraz
W 37 tygodniu spotkałam się z wybraną położną, podpisałam umowę ze szpitalem na poród i omówiłam z nią podstawowe kwestie co do porodu - mam do niej dzwonić jak tylko coś zacznie się dziać i jeśli ustalimy że już mam jechać do szpitala to ona też tam wyruszy. W tym samym dniu na rutynowej wizycie u lekarza wyszło że mam wielowodzie. Przez ostatnie miesiące ilość wód płodowych była przy górnej granicy normy czyli około 18 cm3, natomiast tym razem było około 28. Mój lekarz stwierdził że nie ma co ryzykować i dał mi skierowanie do szpitala żeby przyjęli mnie na obserwację. Na następny dzień udałam się więc już na wszelki wypadek z torbą do porodu do szpitala. Zrobili mi USG i ilość wód była na poziomie 25 cm3 co według lekarza nie było jakieś niepokojące; powiedział że ta ilość może się zmieniać co kilkanaście godzin i że generalnie na moim etapie ciąży nie ma się co o to martwić. Zrobiono mi również KTG - wszystko było ok. Tak więc nie pozostawiono mnie w szpitalu. Kolejną nowością 37

33-36 tydzień - wybór szpitala, niespodzianki 9 miesiąca

Obraz
Mam już za sobą pierwszy tydzień 9go miesiąca i powiem wam że właśnie teraz nastąpił jakiś przełom w moim samopoczuciu tak że teraz odczuwam symptomy ciążowe non-stop czego mi taaaak brakowało w tych pierwszych miesiącach. Zacznę od tego że przewrócić sie w łożku w nocy na inny bok to jest COŚ. Muszę trzymając z dwóch stron brzuch przetaczać go razem z resztą ciała i to jest bardzo niekomfortowe. Przy okazji może się okazać że wcale  nie mogę leżeć na tym innym boku bo coś tam kłuje lub pobolewa w tej nowej pozycji i muszę wracać z powrotem.... Wstanie w nocy/rano z łóżka to jeszcze większy wyczyn bo dochodzą jeszcze strzelające bóle w miednicy co jest coś nowego i towarzyszy mi przy normalnym chodzeniu również. Podobno pod wpływem nowo wydzielającego się hormonu relaksyny więzadła luzują się przed porodem i oto skutki. Pierwsze kilka kroków z rana to na prawdę męczarnia, natomiast większość czasu nic mnie nie goni i mając możliwość mieć takie leniwe poranki to wszystko da się przeżyć.