25-27 tydzień czyli koniec II trymestru

Właśnie wczoraj skończyłam drugi trymestr czyli 27 tydzień ciąży więc najwyższy czas napisać co tam się dzieje u nas ;) Chociaż według połowy źródeł z których korzystam czytając o przebiegu ciąży trzeci trymestr zaczyna się właśnie w 27 tygodniu i wtedy też zaczyna się 7 miesiąc, ale teraz jak już zaczęłam tydzień 28 to na pewno jestem w tym trzecim trymestrze :) Nie do wiary!

Wyjazd

Na przełomie 25 i 26 tygodnia mieliśmy kolejny wyjazd. Tym razem głównie dlatego że nadal nie wykorzystałam swój pakiet socjalny z pracy za zeszły rok. Przydzieliłam swoje dostępny punkty w tym pakiecie na jakąś podróż (do wyboru jeszcze była karta Multisport, bilety do kina, teatru...) i wreszcie zmotywowałam się żeby sprawdzić jaki mamy wybór jeśli chodzi o wyjazdy. Mąż chciał jechać na Słowację pojeździć na snowboardzie więc wybraliśmy Tatrańską Lomnicę. Mieliśmy tam spędzić 2 pełne dni + wieczór i poranek. Pierwszy wieczór nie należał do udanych gdyż spędziłam go w płaczu a mąż najpierw mnie za to opieprzał a później pocieszał. Otóż zadzwoniła do niego teściowa i było na tyle cicho w pokoju że słyszałam wszystko. Najpierw wzięła się za doradztwo mówiąc żebym nie chodziła na te termy broń Boże. Wcześniej potrafiła w ciągu jakichś 20 min dać około 5 porad dotyczących ciąży. Raz że to co ona wie sprzed ponad 30 lat już niekoniecznie jest aktualne, dwa że na co dzień czytam wystarczająco literatury na ten temat i wiem jak sprawa stoi z ograniczeniami w ciąży. Ale to był pikuś. Przez takie coś bym nie płakała ;)
Później opowiada że odwiedzili ją dziadkowie (rodzice teścia) i patrząc na moje zdjęcia babcia skomentowała że przytyłam. Na co teściowa powiedziała że jestem w ciąży. Raz że uważam że żadnej kobiecie nie jest na miejscu powiedzieć tekst o przytyciu bo to jest zwyczajnie brak taktu (ta babcia potrafiła mi też parę lat temu rzucić podobny tekst bezpośrednio o przytyciu). Dwa że umawialiśmy się z teściami że informacja o mojej ciąży jest wyłącznie dla ich wiedzy i nie jest do przekazywania dalej. Po prostu uważam że to co się dzieje w mojej macicy to moja intymna sprawa i chciałabym mieć kontrolę nad tym kogo poświęcać w szczegóły. Ufałam do tej pory teściowej i mówiłam jej wiele rzeczy o ciąży więc zrobiło się mi przykro że dzieli się z tym z kimś innym. Na następny dzień mąż zadzwonił do niej i opowiedział jak minął nasz pierwszy wieczór na wyjeździe opisując mój stan. Od razu do mnie zadzwoniła strasznie przepraszając więc musiałam to załagodzić myśląc sobie po prostu że nie będę z nią dzielić się bieżącymi informacjami jak do tej pory i tyle.
Co do reszty dni to do południa byłam sama spacerując (nie powiem że było łatwo przy kilkunastostopniowym mrozie i lodowatych chodnikach), czytając i ogólnie relaksując się, a po południu mąż wracał ze swoich aktywności, szliśmy na basen i odpoczywaliśmy.

Codzienność

Staram się by moje dni było chociaż w niewielkim stopniu produktywne - inaczej mam wyrzuty sumienia. Zazwyczaj mam nieśpieszną pobudkę, śniadanko i kawę w łóżku. Ostatecznie wstaję o około10 rano. Prawie codziennie z teściową uprawiamy nordic walking - godzina-półtorej z dużą ilością przerw przynajmniej w tą stronę kiedy mamy cały czas pod górkę.
Oto kilka widoków z mojego spaceru z początku marca:





 Najbardziej uwielbiam spacery właśnie jak leży śnieg - szczególnie ten świeży i kiedy wszystkie drzewa są białe... Oczywiście idzie się wtedy ze 2 razy ciężej i zazwyczaj to ja jestem pierwszą osobą przecierającą szlak bo są to rzadko uczęszczane pola.

Miałam też postanowienie o wiele więcej gotować i odkryć dużo fajnych i prostych przepisów na przyszłość, robić jakieś zdrowe desery, smoothie i nawet piec samodzielnie chleb. Na razie z tym idzie mi opornie. Miałam jedno podejście do żytniego chleba na zakwasie ale nie urosło mi ciasto jak powinno było więc poszło do kosza. Muszę zagłębić się w jakieś fora i robić kolejne podejścia.

Staram się jako dodatek do spacerów dorzucać prenatalną jogę stąd chociaż parę razy w tygodniu.

Oprócz tego zawsze godzinę czy dwie dziennie robię coś dla firmy męża czy inne załatwienia na które on nie ma czasu.

A generalnie to walczę ze swoim głównym nałogiem który skrada czas jak nic innego - oczywiście mowa o internecie. Przez internet odkąd poszłam na zwolnienie otworzyłam książki może z kilka razy a plany miałam zupełnie odwrotne! Stosy książek dalej czekają w kolejce... Zainstalowałam nawet na komórkę i iPad specjalną aplikację która liczy ile dziennie patrzy się w wyświetlacz żeby jakoś zwiększyć świadomość tego. Nazywa się Moment.

Co tam u maleństwa?

Maleństwo dalej nie ma imienia - mamy może jedną czy dwie opcje ale na razie nam się nie śpieszy z ostateczną decyzją.

Delektuję się codziennymi ruchami które są dość dobrze odczuwalne natomiast nie na tyle żebym wiedziała co to jest - rączka czy nóżka. Powiem że dzięki tym ruchem jestem spokojna o mojego skarba i nie mam jakichś nerwów pomiędzy wizytami. Na ostatniej wizycie w Dzień Kobiet wyszło że waga dziecka jest 975g i że już jest skierowane główką w dół co już raczej zostanie.

Jeśli chodzi o relacje z mężem to brakuje mi trochę uczuć z jego strony w kierunku brzuszka ale coś w tym jest że ojcowie nie maja takiego instynktu jak my bo sami nie są w ciąży więc jeszcze zupełnie tego nie czują. Raz zachęciłam go do tego by poczuł ruchy w 21 tygodniu i od tamtej pory z jego strony inicjatywy nie było. Trochę przykro ale akceptuję to z myślą o tym co wcześniej napisałam. 
Co do jego stosunku do mnie to wyraźnie więcej o mnie dba bez dwóch zdań co jest oczywiście bardzo miłe :)

No i chciałabym poruszyć temat wyprawki, więc oto lista rzeczy które już posiadam:

- Pieluszki bawełniane x 4
- Pieluszki flanelowe x 2
- Pieluszki muślinowe x 10
- Chusta
- większy ciepły kocyk
- 2 ciepłe kocyki średniej wielkości - ten i ten
- 1 lekki kocyk
- wózek czyli stelaż z terenowymi kołami, gondolą i spacerówką. Nie miałam w planach aż tak wcześnie to wszystko kupować ale zamówiłam już w połowie lutego gdyż wózek pochodził z wersji limitowanej z zeszłego roku która już była na wyczerpaniu i nie wszystkie części były dostępne. Na przykład zależało mi na wersji z kołami terenowymi która już nie była dostępna, więc musiałam zamówić wersję z kołami klasycznymi i dodatkowo domówić te terenowe. Teraz będę musiała gdzieś spróbować sprzedać te klasyczne. Ale już z mężem złożyliśmy to wszystko i przetestowaliśmy w pokoju przez 2 dni zanim nie spakowaliśmy na przechowanie - świetne uczucie :)  A co dopiero jak tam ktoś będzie w środku :)

Ubranka na wzrost 56cm:
- 3 x body z długim rękawem
- 5 x body z krótkim rękawem
- 3 x śpioszki (w tym jedne zwykłe, jedne ocieplane z kapturem, jedne z krótkim rękawem a pod spodem bluzeczka z długim rękawem)

Ubranka na wzrost 62cm:
- 4 x śpioszki (w tym jedne ocieplane z kapturem)
- 2 x koszulki
- 3 x body z długim rękawem
- 1 x dresik dwuczęściowy

Ubranka na wzrost 68cm:
- 6 x body z długim rękawem

Ubranka na wzrost 74cm:
- 1 x śpioszki

Do tego z ubraniowych rzeczy jeszcze mam 2 czapeczki, 4 pary skarpetek. Muszę zorientować się jakie to są rozmiary i czy potrzebuję więcej tego. Teraz tak na prawdę widzę ile tego jest i czego brakuje.



No i teraz lista tego co według mnie powinnam jeszcze zakupić (podaję też linki do niektórych rzeczy ze stron producenta z opisami natomiast raczej będę szukać okazji gdzie indziej):

- torba do wózka
- herbata pobudzająca laktację
- wkładki laktacyjne
- ręczniki
- małe pieluszki muślinowe do wycierania buzi maleństwa i innych tego typu spraw
- pieluszki większe jednorazowe
- mokre chusteczki
- waciki
- pampersy
- prześcieradła do gondoli x 2
- otulacz 
- leżak 
- kosz Mojżesza
- karuzela do zamontowania nad przewijakiem bo łóżeczka nie przewidujemy
- fotelik samochodowy
- butelki do mleka x 2 + szczoteczka do mycia + termometr
- wiadro do kąpieli
- Whisbear czyli miś szumiś
- mata edukacyjna
- termometr dziecięcy
- nożyczki
- szczotka do czesania
- jakieś zabawki kontrastowe szeleszczące - może ta lub ta
- książeczki/kartki kontrastowe
- kosmetyki: płyn do kąpieli, olejek, Sudocrem, Bepanthen

 Mój wygląd i pielęgnacja 

No więc przytyłam w sumie trochę ponad 6 kg. Brzuszek już jest bardzo ciężki do ukrycia jak to widać poniżej ;) Są to zdjęcia sprzed prawie 2 tygodni ale chyba drastycznych zmian nie było do dnia dzisiejszego.




Co do pielęgnacji to codziennie smaruję brzuch, uda i piersi olejkiem który ma uchronić przed rozstępami + staram się drugi raz dziennie dorzucać ten słynny balsam Elancyl który według mnie ma okropny skład i zawsze przed ciążą unikałam kilku składników który posiada więc nie mogłam przekonać się do niego na początku ale setki pozytywnych komentarzy jednak mnie przekonały ;)


Komentarze

  1. Mężczyźni w różnym tempie odczuwają ciążę. Jeśli masz aplikację, która opowiada o losach maleństwa tydzień po tygodniu spróbuj przedstawić mężowi kilka faktów z takiej aplikacji, a być może bardziej Go zainteresuje Twój brzuszek.
    Wyprawka widzę całkiem spora 😊 a ubranka kupujesz w internecie czy sklepach stacjonarnych?
    Z kilku rzeczy, które wymieniłaś my na razie zrezygnowaliśmy, zastanawiając się czy na pewno będą niezbędne, ale to też kwestia indywidualnych wyborów.
    Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odzyskacmarzenia.blogspot.com/2018/02/wyprawka-dla-noworodka.html?m=1#more
      To nasza wyprawka 😉

      Usuń
    2. Kiedyś mu podesłałam artykuł o aktualnym tygodniu ciąży to sobie poczytał. A za tydzień juz do nowego nie zajrzał wiec stwierdziłam ze nie będę go natrętnie spamować...
      Ubranka jak na razie kupowałam stacjonarnie.
      A z Twoja wyprawka juz wcześniej zaznajomiłam sie i tez pomogła mi trochę to zorganizować w całość :)

      Usuń
    3. Wiadomo nic na siłę. Mój mąż dopóki nie czuł ruchów, kiedy przykładał rękę też był nieco mniej zainteresowany, a teraz to już nie ma mnie tylko "my". Wita się z młodą, całuję brzuszek itp. Chętnie słucha jak mówię co zmienia się w danym tygodniu i do tego reaguje na każdą moją krzywą minę, czy na pewno wszystko ok.
      Ale każdy na pewno inaczej to ogarnia i podobno mężczyźni odkrywają urok bycia rodzicem, jak zobaczą narodzone dziecko 😊
      Miło, że czytałaś post o wyprawce, dziękuję.
      Ja większość zakupów robię przez internet: Smyk, Pati i Maks, H&M, wyprawki-dzieciece.pl.
      W necie łatwiej dorwać coś w niższej cenie.😉

      Usuń
    4. Ooo dzięki za polecenie sklepów :) Resztę rzeczy akurat zamawiam online, natomiast z ciuchami tak sie złożyło ze przypadły mi do gustu widząc je na żywo. Z tym najmniejszym rozmiarem juz na pewno mogę dać sobie spokój, chyba ze jakiś kaftanik jeszcze dokupie jako dodatkowa warstwę :)

      Usuń
    5. A i jeszcze 5 10 15. Na wyprzedaży można dorwać coś fajnego 😉

      Usuń
  2. O kurka, ale tam masz piękne widoki :) Teściowa pewnie źle nie chciała, no ale jeśli umawiałyście się inaczej, to słabo postąpiła. Ehh te teściowe ;) Ale chyba nie masz najgorszego z nią kontaktu, skoro zadzwoniła i przeprosiła i spacerujecie razem.
    Moja teściowa jest "dobra". Choć i tak największe przeprawy mam już chyba za sobą, kiedy były początki naszego małżeństwa. Teraz już się siebie nauczyłyśmy i mogę nazwać nasze stosunki poprawnymi. Ale jeszcze czasami jej się zdarzyć wbić szpilkę. Kiedy w święta powiedzielismy, że będzie dziewczynka, to ona tak posmutniała i nagle wypaliła.. Ale w październiku zacznijcie się już starać o kolejne, żeby był chłopiec, bo chłopiec to chłopiec i że nazwisko trzeba przekazać. A mojego męża nazwała dziurawcem. Kurtyna :)
    Co do męża, chyba mamy podobne egzemplarze. Choć mój ściągnął sobie sam aplikację, jak podejrzał ją u mnie i sobie co tydzień sprawdza co tam z młodą się aktualnie dzieje. No i tak bardziej zwraca uwagę, żebym nie dźwigała, nie przemęczała się. Ale ogólnie mam wrażenie, że brzucha to on się raczej wstydzi :)
    O swojej wyprawce też napiszę na blogu, fajnie dziewczyny że zamieszczacie swoje, jest to pewnego rodzaju ściąga :) Do Twojej chyba bym dodała jeszcze jedynie rękawiczki niedrapki, podobno wymagane w szpitalu (przynajmniej w moich okolicach- bo w szpitalu nie wolno obcinać paznokci)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z widokami i z terenami na spacer mam szczęście. Juz zastanawiam sie czy dam dam rady w takim offroad’zie spacerować z wózkiem ;) Może być ciężko ale chyba wole to niż nasze asfaltowe drogi na wsi gdzie nie ma wszędzie chodników wiec nawet ze względu na bezpieczeństwo wiedząc jacy pijani u nas jeżdżą chyba muszę nastawiać sie tylko na spacery w terenie. Chyba ze dziecko bedzie grzeczne w aucie to będziemy wyjeżdżać na spacery do pobliskich miasteczek dla odmiany ))
      Generalnie mamy dobre relacje z teściowa i bardzo o nas dba; wcześniej tez nie miałam jakichś większych jazd z nią wiec musiałam szybko odpuścić ta obrazę. Ale ona teraz chyba sama czuje sie głupio i juz tak natrętnie nie doradza ani nie wypytuje wszystkiego o ciąże - tak z umiarem ))
      Co do męża to w stosunku do mnie na pewno jest zupełnie inny niż przed ciąża - tak jak piszesz nie mogę nic dźwigać, woli sam po coś obejść niż mnie wysyłać, pyta sie o samopoczucie, zmusza do zdrowego jedzonka i takie tam ;) Co oczywiście jest urocze! No a dziecko zanim nie jest do końca namacalne to chyba nie wywołuje w nim aż tyle emocji jak u mnie co podejrzewam jest norma na tym etapie. Kobiety zupełnie inaczej to przezywają bo cały czas czuja to nowe życie :))
      Jeśli chodzi o niedrapki to czytałam ze większość maluchów szybko je zrzuca i na pewno mam pare rzeczy w tych małym rozmiarach ktore juz maja te niedrapki wszyte w rekawy wiec mam nadzieje ze to załatwi sprawę.

      Usuń
    2. Aaa no i czekam z niecierpliwością na Twój wpis wyprawkowy ))

      Usuń
  3. W zeszłym tygodniu wpadła mi w ręce moja praca magisterska i problematyka dotycząca rodzicielstwa w okresie wczesnej dorosłości mnie zachęciła do ponownego przeczytania moich wypocin :) znalazłam tam ciekawy fragment swojej pracy- w nawiązaniu do tego, co pisałaś na temat swojego męża (z moim zresztą jest podobnie, ale odkąd to przeczytałam, to jakoś łatwiej mi go zrozumieć;) :" Macierzyństwo i ojcostwo nie różnią się w wielu aspektach, ale to, co sprawia, że mówi się o dwóch różnych rolach rodzicielskich warunkuje nie tylko podział ze względu na płeć. Otóż ważnym czynnikiem, który różni te dwie role jest fakt, iż miłość macierzyńska jest bezwarunkową, naturalną, wręcz silną biologicznie więzią a ponieważ mężczyźni są pozbawieni tej bezwarunkowości, miłość ojcowska jest wywołana działaniem różnych czynników np. zachowanie dziecka. (Pospiszyl,1980)". ;) Tak więc stwierdziłam, że mężczyźni zaczynają tak prawdziwie, mocno kochać dopiero po urodzeniu ;) i jets to niezależne od nich. Chociaż ja teraz widzę właśnie to, że bardzo się mną opiekuje teraz, nie pozwala mi się przemęczać, dba nawet o moją dietę ("nie jedz tej surowej papryki, może być ci niedobrze:D ) i wiele innych drobiazgów z życia codziennego, które pokazują że bardzo się nami opiekuje i chyba właśnie przez to okazuje swoją miłość do dziecka.
    Wyglądasz bardzo ładnie, brzusio pięknie się prezentuje. Mnie cieszy mój brzuszek, który stał się już widoczny nawet pod luźnymi ubraniami. To są kilogramy szczęścia:). To głupie, gdy ktoś komentuje ile kobieta przytyła w ciąży albo ile powinna ważyć. Tak jak pisałam już u mnie na blogu- dla mnie waga nie ma znaczenia, ważne, że z dzieckiem jest wszystko ok.
    I przyłączam się do słów Misscarp, fajnie, że napisałaś o wyprawce- to taka ściąga dla nas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilogramy szczęścia <3 A tak jak Marysia pisze- Twój brzusio prezentuje się pięknie i zgrabnie :) ja co chwilę słyszę- ale masz mały brzuszek, ale masz duży brzuszek, przytyłaś, nie przytyłaś.. Nie ma się co przejmować :) Przecież to ciąża! Dziwne byłoby gdybyśmy nie rosły :) A najważniejsze- to stan chwilowy. Mamy to szczęście, że po porodzie pewnie wrócimy do swoich figur, gorzej mają niektórzy pytający ;)

      Usuń
    2. Marysia, kojarze tez ta teorie o bezrwarunkowej miłości matki - to jest chyba jedyny w swoim rodzaju bo na resztę rodzajów miłości tak jak piszesz trzeba „zasłużyć”.
      Tez muszę pogrzebać w swoich materiałach ze studiów bo miałam bardzo szczegółowy przedmiot o psychologii rozwojowej z opisem wszystkich etapów rozwoju dziecka.
      Dziękuje za wasze miłe słowa co do wyglądu dziewczyny!! :-* Mi przeważnie mówią ze mam mały brzuszek bo często mam ubrania oversize gdzie mało co widać nawet teraz chociaż juz coraz mniej takich ciuchów mam ktore nie opinają :) Chyba wkrótce najdzie czas na noszenie koszul i bluz męża bo nie chce dużo nowych ciuchów na brzuch kupować a tez nie chce rozciągnąć swoich normalnych ;)

      Usuń
  4. Crazy-cat-lady13 marca 2018 17:37

    Moj maz to pewnie ewenement natury bo co chwila przychodzil glaskac brzuszek, calowal, mowil do niego :) A jak juz ruchy byly wyczuwalne to sam przykladal reke zeby poczuc kopniaki. Pamietam jak raz przylozyl glowe do brzucha i dostal od Malej takiego kopniaka ze az glowa mu lekko odskoczyla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie musiał bardzo wczuc się w role juz na etapie ciąży :)

      Usuń
    2. No to ja mam też taki Skarb w domu.

      Usuń
  5. Jak Wasze samopoczucie w III trymestrze? Który to tydzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuje za pamięć :-* Jest 29ty tydzień i samopoczucie w porządku - symptomów jak zwykle jak na lekarstwo :)) Jedynie co to od 2 tyg mam ewidentne nasilenie zgagi ale nie jest to strasznie uciążliwe. Co u was? Przypomnij proszę na kiedy macie termin ;)

      Usuń
    2. To super. U nas 33tc termin 7-go maja. U nas objawów też niewiele, choć Młoda mocno rozpycha się w brzuszku, chyba już ma mało miejsca. A no i zgaga też potrafi męczyć, ale mleko pomaga, no i jedzenie częściej, a mniej. 😊 zaraz po świętach kolejna wizyta. To już będzie 36 tydzień...

      Usuń
  6. Świetne sa szeleściaki firmy Mom's, mój mały do tej pory uwielbia. A jeśli jeszcze nie wybrałaś torby do wózka, to polecam Ci Joissy, są naprawdę super. Ja mam model City i jestem bardzo zadowolona. Fajnie jest kompletować wyprawkę😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach te teściowe... Chyba każda ma w sobie "coś wyjątkowego" ;) Moja jest naprawdę super, ale czasem też ma swoje loty ;) Ostatnio stwierdziła, że powinnam pomagać mężowi w malowaniu pokoju, bo przecież ona zawsze pomagała swojemu mężowi (teściowi) i nigdy nie siedziała bezczynnie kiedy on wykonywał jakąś pracę. Ja jestem wygadana, czasem trochę za bardzo, więc nie pozostałam jej dłużna i odpowiedziałam, że doskonale wie przez co przeszliśmy przez te kilka lat, więc ostatnią rzeczą jaką teraz zrobię to oklejanie ścian i sufitów albo latanie po domu z wałkiem i malowanie pokoju, mój mąż, a jej syn nie ma z tym żadnego problemu, zresztą sam zaproponował że wszystko zrobi samodzielnie i zabronił mi się nawet do tego dotykać. No i tak od czasu do czasu nam się zdarza ściąć podczas wyrażania poglądów, ale potem jest wszystko ok, ona po prostu czasem nie pomyśli zanim coś powie, a ja zwyczajnie nie daję sobie wejść na głowę :) Na wiosnę mój mąż będzie mył okna w całym domu i też nie ma z tym problemu, bo ja nie mogę tego zrobić.
    Spacerowych widoków zazdroszczę - masz tam naprawdę ślicznie, a w szczególności kiedy to wszystko jest pokryte śniegiem <3 Już sobie wyobrażam jak Twoja okolica wygląda wiosną, pewnie można się zakochać <3
    Jeśli chodzi o Twoją wyprawkę to super, że wrzuciłaś tutaj te wszystkie informacje, na 100% za kilka miesięcy będzie to dla mnie bardzo pomocne, więc pewnie pozwolę sobie ściągnąć kilka pomysłów :) Buziaki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i prześlicznie wyglądasz, brzuszek uroczy :)))

      Usuń
    2. Dziękuje 😘
      No z tym malowaniem pokoju faktycznie była przesada )) Na szczęście mojej tego typy rzeczy nie przychodzą do głowy ale nadrabia w inny sposób 😀

      Usuń
    3. Ja niestety nie mam już teściowej. Była wspaniałą kobietą, ale kto wie, jakby to było, gdyby była wśród nas i jej synkowi, zła synowa wyrządziła krzywdę...
      A malowanie pokoju, ehh, ja troszkę wspierałam mojego męża, ale z własnej woli, choć mi nie kazał, ale z maseczką na twarzy i nie długą chwilę... 😉

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Transfer

A miał być najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet

Leonard - nasz cud narodzin 💙