2 miesiące

Sama nie wierzę jak szybko minął czas i że nasze maleństwo aż tak długo jest z nami! Dzisiaj kończy 2 miesiące :)
Ostatnio nasz synek zaczął już mniej lub bardziej świadomie uśmiechać się do nas i jest to warte wszystkich poświęceń - tak bardzo czekam na te momenty! No i zaczął robić te różne "guuu", "gaaaaa" co też stwarza jakiś dialog :)
Z moim nastrojem, jak pisałam poprzednio, nastąpiła wyraźna poprawa po pierwszych 2 tygodniach i teraz musi wydarzyć się na prawdę coś mega przykrego żeby wycisnąć ze mnie łzy :) Na przykład ostatnim razem miałam łzy w oczach kiedy po kolejnym przyjeździe na 2 tygodnie moja mama musiała znowu wyjechać. Nasz wspólny czas minął na prawdę super - przez większość dni miałyśmy bliższe lub dalsze wyjazdy zwiedzając okoliczne parki, coś załatwiając i relaksując się. Teraz mogę o tym tylko pomarzyć. Wraca znowu za 3 tygodnie i to mnie bardzo cieszy. Leo nawet zaliczył swój pierwszy zagraniczny wyjazd - byliśmy z mamą i mężem w ostatni weekend na Słowacji (niecałe 100 km od nas). W pierwszy wieczór najpierw zaliczyliśmy z mężem zewnętrzne jakuzzi zanim mały był z mamą w pokoju, później mieliśmy wspólną kolację w mieście. Na następny dzień zanim mąż był w górach zwiedziłyśmy z mamą lokalny ogród botaniczny. Ten smoczek na prawdę nas wyręcza bardzo podczas wyjazdów bo może załagodzić każdy płacz ale staram się go nie nadużywać i w domu panuje zakaz stosowania.
Jeśli chodzi o relacje synka z mężem to są bardzo ciepłe - mąż bardzo czule się nim opiekuje. Ale jedną rzecz mam do zarzucenia - zbyt mało czasu który spędzają razem. Mąż wraca z pracy dość późno czyli koło 20:00 i zanim ukąpie się i ogarnie się już nie raz idzie po prostu spać (21-22) albo tylko go ucałuje i tyle. Czasami ma wenę troszkę go pobawić. W soboty też pracuje ale wcześniej jest wolny i wtedy mamy więcej czasu żeby spędzić razem. Niedziele niby spędzamy razem ale na przykład kiedy była z nami moja mama to jednak szedł na cały dzień w góry bo to jego pasja. Natomiast w tym tygodniu juz zapowiedział ze tez chce iść w góry w niedziele (choć juz będę sama bez mamy) bo będzie ładna pogoda i to mnie trochę zdołowało. Bo niby kiedy chce s nami spedzac czas i czy ma w ogóle taka potrzebę? :(
Teściowa dalej mnie odwiedza codziennie oprócz weekendów i staram się na prawdę włączać tryb "ok, teraz to mam czas na wszystko!" i nie skupiać się na tym czy coś mnie denerwuje czy czuję jakąś zazdrość. W ostatnim poście pisałam że w dzień ma 5-6 godzin drzemki - tak było tylko na samym początku i teraz mogę tylko pomarzyć o tym. Teściowa zwykle przychodzi koło 14-15 i nie raz ani raz od rana nie zaśnie przed tym albo jedynie jakieś 30-45 minut, więc często przed jej przyjściem jestem jedynie po śniadaniu i kawie z nieumytą twarzą w piżamie i całkiem nieogarnięta. Te 3-4 godziny dziennie mam prawie wyłącznie dzięki jej wizytom.
Dzisiaj po raz pierwszy samodzielnie wyjechałam z synkiem do pobliskiego parku około 20 km od nas - zatrzymałam się raz jak jechaliśmy tam i z powrotem żeby go uspokoić smoczkiem i daliśmy rady ;) Satysfakcja z takiej samodzielnej wyprawy była ogromna! Ale trzeba było widzieć jak wybierałam się z domu - chcąc zrobić w ekspresie kawę na wynos musiałam trzymać maleństwo w jednej ręce a drugą robić kawę ;)
Co do jakiegoś konkretnego rozkładu dnia to nie mamy czegoś takiego - wszystko odbywa się spontanicznie i nigdy niewiadome kiedy zaczyna się noc, kiedy kończy się, ile będzie karmień, itp... Więc z planowaniem jest kiepsko. Karmię go dalej piersią co bardzo mnie cieszy. Szczególnie doceniam to podczas wyjazdów i wyjść - o jedną czynność przygotowawczą mam mniej i jedzonko mamy zawsze pod ręką :)

Komentarze

  1. Jaki śliczny chłopczyk <3 Teściowa teściową, ale ja również uważam, że pomoc mamy jest nieoceniona. Moja mama pomaga mi bardzo, zarówno w opiece jak i wspira mnie mocno psychicznie. Teściowa.. hmm. Potrafi rzucić komentarzem, a druga sprawa jest taka, że przychodzi codziennie o 10 i oczekuje ze dziecko jak lalka- będzie najedzone, pieknie ubrane i śpiac bo ona chce jechać na spacer.. Ehh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) No faktycznie dziwne ma podejście Twoja teściowa... :-/

      Usuń
  2. Zobacz jak ten czas szybko leci ❤ Fajnie, że masz pomoc, to się przydaje na początku, w szczególności kiedy mówisz, że dzięki tej pomocy masz trochę czasu dla siebie 😊
    Aczkolwiek dobrze, że moja teściowa nie mieszka tak blisko nas, bo potrafi gadać różne głupoty, oj potrafi... Ale moja mama mieszka dość blisko i wiem, że jej pomoc napewno będzie bezcenna.
    PS. To Leoś jest na tym zdjęciu? ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To korzystaj z tej pomocy mamy ile sie da! Moja jest za granicą i rzadko będę miała okazję z nią przebywać choć marzy mi się żeby przeprowadziła sie do nas. Tak, to właśnie Leoś :)

      Usuń
    2. Jest CUDNY!!! 😍😍😍 Ogromne gratulacje ❤❤❤

      Usuń
  3. Śliczny synuś 😊😍 jeszcze raz gratuluję.
    Dobrze, że masz pomoc i korzystaj z tego, bo mnie pierwsze miesiące wykończyły, jak mąż wrócił do pracy i zostałyśmy same. Niestety mieszkamy daleko od rodziny i trudno było, żeby ktoś był z nami.
    Ale z czasem wszystko się zmienia i dzieci są bardziej samodzielne, ciekawe świata i dużo więcej czynności można zrobić 😊 życzę Wam wielu wspólnych miłych chwil 😊 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje ogromne! I to imię! Jeśli będziemy mieć synka, to właśnie ma być Leon ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje!! Leon, Leonard - obie wersje są piękne :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pamięć 😘 U nas wszystko fajnie - muszę zmotywować się do jakiegoś postu w tym tygodniu ;)

      Usuń
    2. Czekamy z niecierpliwością 😊

      Usuń
  6. Coś ciężko chyba znaleźć tę motywację :) Ale doskonale to rozumiem, mnie samej ciężko usiąść i coś napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo tak... Miał być post na 3 miesiące a teraz nie wiem czy na 4 będzie... Wiadomo ze blog stworzyłam w celu wylania smutków z powodu niepłodności a teraz juz tego powodu nie mam ;) Ale i tak chce pisać dalej nawet żebym miała cos w rodzaju dziennika na przyszłość.

      Usuń
  7. Someday Mummy! Przywołuję Cię do porządku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pilnowanie :)))) W sumie to post juz w przygotowaniu i do kilku dni pojawi sie na pewno!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Transfer

A miał być najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet

Leonard - nasz cud narodzin 💙