Stało się!!




Kilka dni przed testowaniem czułam się bardzo pobudzona i podekscytowana, miałam bezsenność.
No i stało sie! Pierwszy test który zrobiłam około 10 dni po owulacji pokazał ledwie widoczny cień cienia drugiej kreski :) Ale za bardzo w to nie uwierzyłam, więc za 2 dni poszłam na badanie krwi sprawdzić betę. I tu szok - 52!! Miałam taki stan ekscytacji jak nigdy w życiu!
To był stan pełnego szczęścia bo tylko tego mi brakowało. Za dwa dni zmierzyłam betę ponownie i wzrost był prawidłowy. Natomiast za kolejne dwa dni będąc w pracy poczułam jakiś niezrozumiały niepokój związany z ciąża. Nie miałam żadnych niepokojących symptomów ale tak strasznie sie bałam czy wszystko bedzie w porządku z ciąża ze aż miałam dreszcze i musiałam cały czas zaparzac melisę.
Na następny dzień miałam powtórzyć betę i tym razem złe wiadomości - wynik prawie nie wzrósł. Po raz pierwszy zrozuiałam że coś takiego jak kobieca intuicja może istnieć  w rzeczywistości. Od tej pory była już tylko wielka rozpacz i płacz. Miałam jeszcze nadzieję na uratowanie więc umówiłam sie w ten sam wieczór na USG do ginekologa. Na wizycie dowiedziałam się że brak wzrostu bety to raczej na pewno zły wskaźnik i lepiej żebym nie miała nadzieji. Na USG nic nie było widać. Miałam zalecony monitoring bety za kilka dni i być przygotowaną na rozpoczęcie okresu.
Następne kilka dni miałam wyjęte z życia - jedne z najgorszych które mi się zdarzały jak nie najgorsze.
Jak zapowiedziano za kilka dni dostałam okres.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Transfer

A miał być najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet

Leonard - nasz cud narodzin 💙