Historia 3
Ten post miał pojawić sie o wiieeeleee wcześniej ale zupełnie wypadłam z rytmu ostatnio. Wszystko przez pracę. Nie pamietam żebym miała kiedyś taki intensywny okres - zaczynam o 8-9 rano, kończę 19-20 i dalej jestem do tyłu z większością rzeczy. Gdzie te czasy gdy był całkowity luz w pracy i nie wiedziałam co mam robić bo nic się za bardzo nie działo? No ale fakt ze czas ciągnął sie w pracy niemiłosiernie a przy tym było dużo niechcianych myśli w tym o niepłodności. No i do tego wyrzuty sumienia że nie pracuję tylko siedzę na swoich stronkach. Teraz juz nie myśle aż tak intensywnie i często o ciąży - jedyny plus takiego rytmu.
Trzecia historia wiąże się ze spotkaniem kolejnej wyjątkowej osoby - dr Wojciecha Pabiana.
Na początku wizyty zostałam poproszona o opowiedzenie całej swojej historii. Na końcu dodałam również że jeśli chodzi o kolejne kroki to rozpatruję zabieg udrażniania jajowodów lub conjamniej jeszcze jedno badanie drożnosci sono-HSG żeby trochę rozciągnąć jajowody.
Po tym jak skończyłam nastała cisza. Która przerodziła się w dość niezręczną pauzę. Dr tylko patrzył na mnie i wyczekiwał. Zapytałam: "Co Pan o tym myśli?". Odpowiedź: "Myślę że jest Pani bardzo dzielna". I dalej cisza. Doktor: "Martwi się Pani?". Ja: "No raczej tak". Kolejna pauza. Po czym doktor powiedział że odnosi wrażenie że przez cały ten czas nie miałam żadnego lekarza który by kierował moimi zmaganiami z niepłodnością. Sama sobie ustalałam plan działań i go realizowałam. Sama byłam przyczyną i skutkiem działań które nie odnosiły sukcesu jak do tej pory. Miał w tym rację. Do jednogo lekarza przychodziłam bo chciałam zbadać drożnosc, do drugiego gdy chciałam zrobić laparaskopię i histeroskopię. Do kolejnego żeby zrobić IVF, itp.
Kolejny jego komentarz odnoszący się wprost do oceny mojej sytuacji wprowadził mnie w osłupienie i długo nie mogłam skojarzyć myśląc: "Jak to?????"
Otóż powiedział że na podstawie wszystkiego co usłyszał uważa że moim problemem nie jest zajście w ciążę, tylko utrzymanie ciąży. Według niego nie utrzymałam ciążę 4 razy i poroniłam. O dwóch razach wiedziałam - naturalna biochemiczna ciąża w kwietniu 2016 po badaniu sono HSG + biochemiczna ciąża z pierwszego transferu IVF. Natomiast on powiedział że 2 kolejne transfery IVF też należy traktować jako poronienie bo miałam w sobie zarodki ale organizm je odrzucił. Pytanie "dlaczego?".
No coś takiego. A mój poprzedni gin który robił laparo i histero kazał nie traktować ciążę biochemiczną jako poronienie bo duża ilość ciąż kończy się w ten sposób kiedy często nawet kobieta nie jest świadoma tego. A tu jednak według dr były 4 ciąży i to że nie zakończyły się pozytywnie już raczej nie jest przypadkiem.
Doktor zalecił więc skupić sie na diagnostyce przyczyny poronień i zlecił następujące badania i wizyty:
- Badanie krwi na przeciwciała przeciwko beta-2-glikoproteinie, przeciwciała przeciwko fosfatydyloinozytolowi, czynnik toczniowy, przeciwciała anty-kardiolipinowe IgG, ANA III, Hb glikowana
- Specjalistyczne badania krwi w Zakładzie Immunologii Klinicznej - indeks cytotoksyczny (razem z partnerem - 94 zł za parę), poziom przeciwciał ALLO-MLR (razem z partnerem - 300 zł za parę), test KIR (tylko dla kobiety - 360 zł). Czas oczekiwania na wyniki - 2 tygodnie.
- Inowacyjny sposób badania nasienia Multivision test (próbka jest wysyłana do Łodzi bo tylko tam się to bada) - koszt 900 zł, czas oczekiwania na wynik - do 5 tygodni. W badaniu oceniane są sygnały fluorescencyjne pochodzące z chromosomów 13 , 18 , 21 , X i Y . Test pozwala na wykrycie nieprawidłowości dotyczących ploidii w/ w chromosomów i wykonuje się w celu diagnostyki nawracających poronień. Dodam że do tej pory mąż już miał oczywiście wiele razy wykonywane zwykłe badanie nasienia + test na wiązanie z kwasem hialuronowym HBA + badanie uszkodzenia DNA plemników metodą Sperm Chromatin Structure Assay (SCSA). To kolejne badanie ma zbadać co innego.
- Konsultacja z hematologiem dr. n. med. Joanna Zdziarska
- Konsultacja z genetykiem Dr. n. med. Anna Kruczek
- Badanie mikrohysteroskopowe u dr. Andrzeja Zmaczyńskiego. To badanie różni się od zwykłej histeroskopii tym że jest mniej inwazyjne i wykonywane bez znieczulenia. Cel badania to sprawdzenie czy nie mam zrostów po zeszłorocznym usunięciu przegrody w macicy. Też uważam że takie badanie warto zrobić raz na rok podczas starań żeby upewnić się że tam wszystko w porządku.
Całe spotkanie trwało około 45 min. Po raz pierwszy w życiu ginekolog tyle poświęcił czasu dla mnie i wykazał taką empatię wraz z szczerym zainteresowaniem moim problemem. Miałam niesamowite uczucie po wizycie. I o tym że tam trafiłam zdecydował przypadek - brat mnie namówił żebym jednak udała się do psychoterapeuty (i to dość konkretnie na to cisnął) a ona poleciła mi takiego Specjalistę. Nawet nie chcę myśleć o tym ile bym podejmowała kolejnych prób zajścia w ciążę skoro jest wysokie prawdopodobieństwo niedonoszenia a ja bym dalej skupiała się tylko i wyłącznie na sposobach wywoływania zapłodnienia.
Gdzie jesteśmy teraz? Z pierwszego punktu zrobiłam tylko drugie badanie bo na niego najdłużej się czeka (20 dni w Diagnostyce). Resztę badań z punktu 1 i 2 zrobię raczej w następnym tygodniu. Mąż już zrobił badanie nasienia. Z hematologiem i genetykiem umówię się jak już będę miała wszystkie wyniki + szczegółowy opis odbytych procedur IVF z kliniki który dopiero będę musiała zdobyć. Dzisiaj idę na konsultację w sprawie mikrohisteroskopii i mam nadzieję że umówimy się na zabieg w kolejnym cyklu w sierpniu.
Generalnie teraz jak mam nowy kierunek leczenia jestem w niezłej kondycji psychicznej ale od wczoraj mam załamanie nerwowe. Od dłuższego czasu nie korzystam ze swoich profili w mediach społecznościowych (Instagram, FB) między innymi dlatego żeby nie patrzeć na znajomych w ciąży lub z dziećmi upewniając się że to ja już jestem prawie ostatnią mężatką bezdzietną. Ale wczoraj rozmawiając z mamą usłyszałam że kuzynka teraz jest we Wloszech i już coś zaczęła postować, więc z ciekawości weszłam na Insta żeby tylko ją oglądnąć a tam pierwsze zdjęcia z nowonorodzonym maleństwem z dalszej rodziny. I przepadłam - zaczęłam masochistycznie przeglądać wszystkie profile znajomych rejestrując kolejne urodzenia dzieci z ostatnich miesięcy. Dzisiaj miałam budzik na 5:30 a noc prawie cała nieprzespana. Ile jeszcze to wszystko potrwa? Czy przyjdzie koniec?
Trochę czasu już minęło. Wyszło coś niepokojącego w badaniach? Ja sporą część z tych badań mam zrobioną. Wszystko OK. Tak więc może być i tak, że żadnej przyczyny nie znajdziesz. Część badań prowadzi do tego, że bierzesz szczepienia limfocytami partnera. A to już jest metoda uznawana przez niewielu lekarzy. Zależy, co chcesz robić po tych wynikach, jak daleko brnąć.
OdpowiedzUsuńNa razie umówiłam się na histeroskopię na początek sierpnia ale nie wiem czy z powodów finansowych nie przełożę na wrzesień. To samo z badaniami krwi - na razie zrobiłam jedno na które czeka się 20 dni roboczych (jeszcze nie ma wyników), bo reszta jest nie taka pilna bo wyniki są szybko. No i jak pisałam czekamy na wyniki tego rozszerzonego badania nasienia. Na początku strasznie się spieszyłam z tym wszystkim a teraz już trochę dałam sobie spokój. Nie że nie myślę o tym ale nie mam już tak straszniej motywacji i siły do kontynuacji walki....
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie dr Pabiana?Czy dr rzeczywiście nie jest powiązany z klinikami in vitro?
Szukam dobrego diagnosty, który nie zaproponuje mi procedury od razu. Jestem w podobnej syt. jak Ty byłaś. Diagnoza- niedrożne jajowody, następnie zabieg sHSG w Lublinie. Minął rok i dalej nic...szukam innej przyczyny i konkretnego lekarza.
Pozdrawiam Kasia
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga :) Tak, na pewno nie jest powiązany z klinikami in vitro I bardzo kompleksowo podchodzi do leczenia. A po zabiegu w Lublinie znowu sprawdzałaś drożność i było ok?
UsuńTak sprawdzalam drożność
OdpowiedzUsuńi wszystko ok. długo czeka się na wizyte do dr ?
Pozdrawiam Kasia
No przeważnie pare tygodni trzeba czekać chyba ze ktoś rezygnuje z bliższego terminu
UsuńDzięki jeszcze raz za polecienie dr. 14 lutego mam wizytę i mam nadzieje, że
OdpowiedzUsuńw końcu jakiś lekarz mi pomoże i przede wszystkim nie wyśle od razu na in vitro....Mam jeszcze jedno pytanie. Czy u Ciebie do zapłodnienia doszło po stronie jajowodu który miałaś calkiem niedrozny czy po to drugiej?
Kurczę jak czytam wogole Twoja historie to zaczynam wierzyć w cuda:)
Pozdrawiam Kasia
Cieszę że już umówiłas sie i mam nadzieję że będziesz zadowolona :) Napisz później koniecznie po wizycie! Szczerze to nie mam pojęcia po której stronie doszlo do zapłodnienia - nikt tego wtedy nie monitorował ;)
Usuń