Już czas!!

„Korzystając” z bezsenności melduję że już jesteśmy w szpitalu. W środę na wizycie u gina wyszło że wòd płodowych przybyło do poziomu 33 cm3 i znowu napisał mi skierowanie do hospitalizacji. Dzisiaj miałam mieć planowe KTG w swoim szpitalu i miałam znowu im pokazać to skierowanie bez jakiejś większej nadziei że mnie rzeczywiście zostawią. A po tym jak u lekarza który robił USG wyszło że wòd tak naprawdę mam około 20 cm3 to już w ogóle myślałam że zaraz wychodzę. Swoją drogą ten młody lekarz oprócz tego że tak dziwnie mi obliczył tą objętość (chyba od miesiąca nie miałam tych wód na poziomie 20) to jeszcze mega boleśnie mnie zbadał. Nawet USG bardzo bolało! 🙁 Ale jednak stwierdzili że mnie zostawiają. Według tego jak wyglądala szyjka żadna akcja porodowa nie zapowiadala się. Na jakieś 3-4 godziny podłączyli mnie do KTG przy okazji robiąc próbę wydolności łożyska (podanie małej dawki oksytocyny i sprawdzenie jak macica reaguje skurczami). Oprócz tych skurczy męczył mnie jeszcze od rana bol głowy oraz fakt tego że od rana do godziny 18-19 nic nie jadłam bo nie było kiedy nawet. Czas zleciał bardzo szybko. Wreszcie po tych kilku godzinach mnie uwolnili, dali kolację i już byłam szczęśliwa. Akurat była wtedy na zmianie na szczęście ta położna z którą mam umowę prowadzenia porodu i powiedziała że będą mi indukowac poród - najpierw za pomocą wprowadzenia balonika a jak nie zadziała to oksytocyna.
Moja sąsiadka z sali miała mieć to samo tyle że ona już jest po terminie. Czekalysmy z nią pod pokojem w którym zakładano baloniki trzem innym dziewczynom po kolei i kiedy jedna zaczęła mocno dość długo krzyczeć to śmiać się już nam odechciało i pozytywne nastawienie zaniklo. Ale w sumie u nas wcale nie było tak źle. Po założeniu było lekkie rozpieranie w macicy i lekki ból.
Jedna z położnych powiedziała że i tak raczej bez oksytocyny nie obejdzie się i muszę szykować się na poród dzisiaj 2 czerwca... Eeehh... Miało być całkiem naturalnie a już raczej nie będzie. Natomiast z wielkim dystansem podchodzę do tego. Co ma być lepsze w mojej sytuacji to ma być i kropka 🙂

A tu zdjęcie z naszego beztroskiego spaceru z przedwczoraj...


Komentarze

  1. Witaj w klubie bezsennych :) ależ jestem ciekawa jak to się Was rozwinie! Porod naturalny? Dlaczego chcą go wywołać, termin masz przecież na 11 dopiero, hmm?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mówimy o naturalnym, tylko raczej z indukcja za pomocą oksytocyny. A wcześniej niż termin w związku z tym pogarszającym sie wielowodziem...

      Usuń
    2. Zaciskam w takim razie mocno kciuki, żeby wszystko poszło gładko i sprawnie i możliwie najmniej boleśnie :) Trzymaj się! Powodzenia!

      Usuń
  2. Jejku, mam nadzieję, że wszystko poszlo gladko i cieszycie się już sobą ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana odezwij się co u Was, mam nadzieję, że wszystko rozwiązało się bez większych problemów i że jesteście już razem ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odzywam na razie tu w komentarzach ze ciąża oficjalnie zakończona i 2 czerwca o 18:10 urodził się Leonard ❤️ Plan porodu uległ zmianie i musiała być cesarka ale oczywiście najważniejsze ze wszyscy są zdrowi :) Jak wrócimy do domu to postaram sie wszystko w szczegółach opowiedzieć żeby i dla mnie pózniej pamiątka została ☺️

      Usuń
    2. Wspaniale - ogromne gratulacje!!!!!! <3 W takim razie trzymajcie się zdrowo, cieszcie się sobą i dawajcie o sobie znać :)))

      Usuń
  4. Gratulacje:))) jaka świetna wiadomość :) cieszę się, że Leo jest z Wami cały i zdrowy, a Tobie przesyłam dużo sił do regeneracji, obyś szybko doszła do siebie. No i gratulacje dla taty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje 😊 super, że jesteście już razem. Dużo zdrówka dla Leo i dla Ciebie 😘😘😘
    Coś ostatnio cesarki królują...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla szczesliwych rodzicow!!! Cudownie, ze synek jest juz z Wami:) teraz czas na wspolne poznawanie i cieszenie sie soba. Duzo sil i zdrowka dla Was!!!😍

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Transfer

A miał być najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet

Leonard - nasz cud narodzin 💙