Ćwiczenia w domu czyli Focus T25 i bieganie

Od listopada 2016 przybyło mi aż 6 kg.
Skąd się wzięło te 6kg? Otóż najpierw święta, później wizyta brata rodziny więc jedliśmy za dużo smakołyków, później podobna wizyta kuzynki, Sylwester; potem była jakaś przerwa ale też raczej bez szału jeśli chodzi o dietę i na koniec na dobicie w pierwszej połowie lutego wyjazd do rodzinnego miasta z mężem gdzie w domu żywiliśmy się tylko rano a później były same restauracje :] No i się stało!!
Co do ruchu to mam straszne zaległości bo od lata 2016 prawie nie ruszałam się nic, a bezruch w pracy biurowej na dłuższą metę zabija jak piszą ostatnio w badaniach.
Na początku w lutym po powrocię z rodzinnego miasta myślałam że zrzucę nadprogramowe kg tylko powracjąc do normalnej diety; aczkolwiek zmotywowałam się do tego żeby zacząć ćwiczyć w domu wideo program Focus T25. Tu jest dość zachęcająca reklama. Zasada jest taka że ćwiczy się 5 razy w tygodniu po 25 min, na szósty dzień jest rozciąganie a siódmy wolny. Więc stwierdziłam że 25 minut dziennie muszę znaleźć ale też nie będę kurczowo trzymać sie rozpiski co w kóry dzień cwiczyć tylko idę po kolei a jak w któryś dzień nie dam rady to omijam i przekładam to ćwiczenie na następny dzień. W ten oto sposób ćwiczę 4-5 razy tygodniowo.
Głownie to śą ćwieczenia kardio z naciskiem na pracę nóg ale są też siłowe osobno na nogi i na brzuch. W jednym filmiku jest też nacisk na pompki różnego rodzaju. Żaden sprzęt nie jest potrzebny.



Ale do tej pory efektów na wadze brak! Mało tego - ostatnio zobaczyłam +0,5kg w porównaniu z tym co było po powrocie z urlopu.
No myślałam że oszaleję!! Miałam ochote tylko nażreć się chipsów i skończyć tą nierówną walkę.
Zaczęłam myśleć co jeszcze mogę zrobić zanim przejdę na jakąś specjalistyczną dietę czego bym chciała uniknąć.
A więc zdecydowałam się na bieganie!
Nie wiedziałam że kiedykolwiek do tego dojrzeję bo zawsze uważałam że to nie jest dla mnie i jestem za słaba na takie coś. Ale chyba każdy jest słaby gdy dopiero zaczyna!
Więc swierdziłam że skorzystam z okazji że od niedawna mieszkam na wsi i mam na prawdę super górzyste tereny bez asfaltu dostępne od razu po wyjściu z domu :)
Dzisiaj zaliczyłam drugie bieganie i strasznie mi to poprawiło chumor! I jeszcze to słoneczko i prawie że upał!! :)))) Jestem dumna z siebie!
Zainstalowałam sobie w ramach motywacji aplikację MapMyRun która podobno jest najlepsza do biegania i zapisuję swoję treningi - widzę dokładny czas każdego treningu, średnią prędkość, odcinek na mapie i coś tam jeszcze ))) Muszę nakłonić koleżankę z pracy też do zainstalowania tej aplikacji bo też zaczyna biegać więc będziemy mogły śledzić jedna drugą i motywowaś się do kolejnych treningów.
Na razie szału nie ma jeśli chodzi o statystyki - 15 minut, 1,4 km, średnia prędkość 11 minut na km.
Chodzi o to że na początku przez parwie całą drogę w jednym kierunku szłam bo było pod górkę - nawet idąc miałam mega zadyszkę. Dopiero na drodze powrotnej dałam rady przebiec już do domu bez przerwy z górki. No ale najfajniejsze jest to że w tej aplikacji będę widziała wszystkie moje postępy :)
No i zrobiłam parę fotek dzisiaj





Stwierdziłam że co drugi dzień będę biegać a w resztę dni ćwiczenia w domu.

Jak już bardziej się rozciepli myślę o silowych zajęciach na zewnątrz na podwórku TRX. Tylko muszę zakupić te liny :) Podobno efekty są świetne i można pracować ze wszytskimi absolutnie mięśniami.



Tak że taki plan pracy nad sobą przed ciążą ;)



Komentarze

  1. Też bym chciała pobiegać, ale niestety nie mogę😓jedna noga po złamaniu. Druga do ponownej operacji. Wszelkie ćwiczenia które obciążają stawy odpadają cholera a kg same nie spadną ot tak 😅
    Koleżanka ćwiczy na tych linach i bardzo je chwali 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie piszą że i tak dieta to podstawa i w 70% od niej zależy sukces. Sama niejednokrotnie chudłam tylko modyfikując dietę mając zero ruchu, ale wiadomo że z ruchem zdrowiej. Ale zawsze znajdziesz coś dla siebie - jakąś jogę, pilates,.... w tych różnych pozycjach można na prawdę nieźle się spocić i wzmocnić wszystkie mięśnie!! Czy nordic walking ewentualnie możesz uprawiać?? Bo teraz z kolei piszą że jest zdrowszy od biegania i nawet skuteczniejszy... Nie wiem tylko jak Ty ze swoimi etatami i dojazdami to pogodzisz, ale wierzę że jesteś pomysłowa :)

      Usuń
    2. Aaa i dobrze wiedzieć że koleżanka chwali te liny - muszę się zmotywować niedługo!

      Usuń
  2. Paradise to może basen? Nie musisz nawet pływać, aqua aerobic też potrafi nieźle zmęczyć, a stawów nie obciąża.

    Milagros brawo!!! Grunt to determinacja! Trzymam kciuki za systematyczność i postępy:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybrać na wadze jest łatwo, gorzej ze zrzuceniem kg. Przez pewien czas chodziłam na aerobik i powiem szczerze, że takie zespołowe ćwiczenia motywują a jeszcze do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie całkowicie z pierwszym zdaniem :( Najgorsze to to jak juz sie powróci do zdrowego odżywiania jedząc kilkakrotnie mniej a waga nawet po kilku tygodniach ani drgnie :-\

      Usuń
  4. Ja musze przyznac, ze od jakiegos czasu tez cwicze:) moze do zrzucenia nie mam za wiele, ale ujedrnic to i iwo by sie przydalo:) tylko ze u mnie cwiczenia typu kardio odpadaja. Nie lubie. Wole czuc bol miesni niz miec zadyszke:):):) Tobie zycze wytrwalosci:) z tym jest zawsze najgorzej:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Transfer

A miał być najpiękniejszy prezent na Dzień Kobiet

Leonard - nasz cud narodzin 💙